Woda...
Sobota zapowiadała się super!!!
- Mieliśmy rurę do przyłącza wodnego
- Koparkowy miał czas na kopanie
- Pogoda fantastyczna
- Nasze nastawienie- pozytywne...
Nie rozłożyliśmy jeszcze kanalizy i wody ''w domu'' bo nie mamy jeszcze wszystkich złączek, kolanek itp...
Nic nie stało na przszkodzie żeby wkopać rurę do przyłącza. Przypomnę tylko, że mamy wykopaną studnię z której wodę wykorzystywać będziemy do podlewania ogródka. Tak więc kopaliśmy od studni do domu i od domu do hydroforu...
Trwało to dosyć długo, bo ziemia strasznie się obsypywała... ale efekty po południu cuudne
I nagle what the fuck!!!
Trafiliśmy w rurę z wodą.... a raczej kolanko .... I nasz piękny rów zalewał się w byskawicznym tempie niczym Stadion Narodowy!!!
Trzeba było reagować szybko, bo woda się lała.... i lała... Nie chę się rozpisywać za bardzo na ten temat ale napewno nie chcielibyśmy więcej mieć takich niespodzianek w sobotę... delikatnie mówiąć nikt nie miał ochoty usuwać awarii... na dodatek okazało się, że nikt nie wie gdzie są zawory... a jak je już zlaleźli, to nie trzymały ...
I tak o to wody nie miała prawie cała wieś
Podsumowując:
* wbiliśmy się w rurę, której od 10 lat nikt nie zdążył nanieść na plany...
* kopaliśmy o 20 metrów za dużo, bo wystarczyłoby podpiąć się do nieszczesnej rury (a nie tak jak nam kazano do hydroforu)...
* usłyszeliśmy kilka ''niemiłych słów'' od Pani zajmującej się przyłączmi na gminie, ponieważ podobno w regulaminie jest zapis, że takich prac nie można wykonywać od piątku godz. 15:00 do poniedziałku...
Niestety w tygodniu pracujemy a w weekend budujemy! Więc innej opcji NIE MA!
Ps. Swoją drogą chyba przydałoby się przeczytać regulamin naszej gminy..
Pozdrawiamy N&S