Mniej optymizmu niż zwykle...
Witajcie!
Tytuł wpisu nieprzypadkowy. Zawsze cieszymy się z postępów i kolejnych ukończonych etapów. Tym razem Houston mamy problem. Bardzo nam zależało na tym, żeby zabezpieczyć dach przed zimą. Tak więc pracowaliśmy każdego wieczora, soboty, niedziele, święta... pot lał się po d... I niby wszystko OK, bo dach ma już membranę i tak miało pozostać do przyszłego roku...
Naszemu "Słonecznemu" nawet ładnie w tym brązie ;) Niestety w sobotni wieczór zaczęło padać, w sumie lać i dach ciekł w wielu miejscach... Wiedzieliśmy o tym, że membrana nie chroni całkowicie przed wodą ale żeby aż tak lecialo ?!
Teraz mamy dylemat... Czy taka membrana wystarczy do wiosny (ma bardzo dobre współczynniki)? Deski są mokre i pewnie nawet jeśli wyschną to każdy kolejny deszcz/ śnieg będzie je moczył... Na to będziemy jeszcze nabijać kontrłaty, żeby nam membrania nie odleciała .
Jak myślicie, czy to przeciekanie nie zrobi nam szkód? Czy może jednak powinniśmy czymś dodatkowo zakryć dach? Może zwykła folią?
Z pozytywnych rzeczy: posprzataliśmy poddasze :) Zdjęcie tego nie oddaje ale jest tam naprawdę dużo miejsca^^ Ta aureola na górze to nasza nowa lampa :P Jak widać jest mokro....
W najbliższych dniach chcemy wstawić drzwi- oczywiście tymczasowe :)
Pozdrawiamy wszystkich z mega wilgotnego i mokrego domku ;)))
N&K